Asset Publisher Asset Publisher

Zurück

Leśnicy dziękują kolejnej seniorce

Leśnicy dziękują kolejnej seniorce

Przez ponad 40 lat przez ręce Pani Haliny Łuczka przechodziły grube pieniądze, w najróżniejszych nominałach. Początki pracy naszej kasjerki sięgają 1979 roku. Dwudziesty wiek to dominacja obrotu gotówkowego, własnymi rękami trzeba było przeliczyć bilon i pliki banknotów. Obrót bezgotówkowy, nowe formy płatności, towarzyszyły jej równolegle. Każda operacja finansowa musi być udokumentowana. Właściwie nie wiadomo, czy więcej było papierów wartościowych, czy dokumentów finansowo-księgowych.

Początki nie były łatwe, trzeba sięgnąć jeszcze do czasów gospodarki nakazowo-rozdzielczej. W strukturach organizacyjnych jednostek Lasów Państwowych kasjer był obecny od zawsze. Nie był to łatwy chleb, odpowiedzialność materialna za stan kasy wymaga stałej czujności, dbałości, skrupulatnego prowadzenia ewidencji. Każdy miesiąc przynosił spiętrzenie obowiązków związanych z wypłatą wynagrodzeń. Wówczas załoga była liczniejsza, grubo ponad setkę pracowników stałych, drugie tyle sezonowych i dorywczych. Listy płacowe (tzw. płachty) sporządzone prze leśniczych, sprawdzone w biurze Nadleśnictwa, trafiały do kasjerki. Przy pomocy pracowników działu finansowo-księgowego dzielono teren na rewiry płacowe, gdzie udawali się pracownicy z gotówką. Długa kolejka oczekujących na wynagrodzenie pod każdą leśniczówką, konieczność ciągłego przeliczania gotówki, pilnowania podpisów, wydłużały pracę do późnych godzin. Więcej było wtedy fantazji, zaufania, niż faktycznych środków ostrożności i zabezpieczeń. Wszystko musiało zgadzać się co do grosza!

Pani Halina Łuczka zaczynała jako stażystka w Bydgoskiej Fabryce Mebli w Rogowie. Branża pokrewna, bliska leśnikom od lat. Region rodzinny, przyciągała nie tylko familia, ale i Pałuki. Las towarzyszył jej od zawsze, był w tle codziennego życia, dorastania, podczas lat nauki i wyborów życiowych. Sama jest trochę zaskoczona, że los pokierował w stronę ludzi w zielonych mundurach. Nie żałuje, dzięki temu poznała całą rzeszę leśników, którym na sercu leży rodzima przyroda.

Lata pracy na stanowisku kasjera, to zmieniające się przepisy, wymagania formalno-prawne. Dla człowieka odpowiedzialnego za gotówkę oznacza to ustawiczną aktualizację wiedzy, dostosowanie do wymogów i rygorów finansowo-księgowych. Pani Halinka może być ekspertem od wzorów banknotów naszej waluty. Zmieniały się na przestrzeni lat, dzięki czemu poznała sylwetki bohaterów narodowych, cały poczet królów. Mogłaby wygrać niejeden konkurs, czy teleturniej z tego zakresu. Denominacja w 1995 roku oznaczała zastąpienie 10 tys. starych jedną nową złotówką. Zaletą było nie tylko zmniejszenie gotówki w obrocie, ale zmniejszenie pracochłonności ciągłego przeliczania. Tym bardziej, że dawniej nie było urządzeń do rachowania, kontrolowania znaków ukrytych przez mennicę państwową.

Z perspektywy przepracowanych lat widać nie tylko postęp techniczny, rewolucyjne zmiany w zakresie organizacji finansów Nadleśnictwa. Zmieniała się rola pracowników, zakres obowiązków, odpowiedzialność za powierzone mienie. Aktualnie pieniądz wirtualny wypiera gotówkę, ma to swoje zalety, ale niesie też nowe wymagania. Pani Halina Łuczka jest żywym przykładem ewolucji stanowiska kasjera, kreowanego przez ciągłe zmiany w Lasach Państwowych. Trudno sobie wyobrazić jednostkę bez kasjerki, która przyjmie i wypłaci środki finansowe zgodnie z przepisami, potrzebami firmy i zatrudnionych.

Powszechna komputeryzacja to dopiero lata 90. XX wieku, specjalistyczne oprogramowanie wiązało się z wprowadzeniem systemu Informatycznego LP. Do dziś SILP jest narzędziem uwzględniającym złożoność procesów gospodarczych, ich ewidencję i raportowanie obrazujące jednostkę na każdym poziomie zarządzania. Oczywiście doskonalenie cyfrowych umiejętności musiało odbywać się drogą szkoleń, mozolnego poszukiwania rozwiązań w instrukcjach użytkowych. Pani Halinka na własnym przykładzie poznała pokoleniowe zmiany nadchodzące wraz z postępem informatyzacji, nie tylko życia zawodowego.      

Dziękujemy za długoletnią pracę, za oddanie serca leśnikom, poświęcenia się niełatwej pracy. Zapamiętamy naszą Koleżankę jako sumiennego i odpowiedzialnego pracownika, zatroskanego codziennymi sprawami. Podczas oficjalnego pożegnania w dniu 28 kwietnia 2020 roku Nadleśniczy Benedykt Sadowski wręczył Pani Halince bukiet róż, składkowy talon zakupowy. Mniej było uścisków, niż przy poprzednich okazjach, epidemia wirusa ma swoje ograniczenia. Od pracowników przyszła emerytka otrzymała dedykowany album przyrodniczy oraz pamiątkową tabliczkę z podpisami współpracowników. Wzruszona takim pożegnaniem podziękowała za życzliwe podsumowanie kariery i upominki. Odwzajemniła się własnoręcznie upieczonym ciastem i kawą, zaprosiła do poczęstunku w „rozproszeniu”. Pozwala na to duża sala narad i obecność tylko pracowników biurowych.

Dziękując za wszystkie starania i wysiłki na rzecz Nadleśnictwa Gołąbki, życzymy Pani Halince wszelkiej pomyślności na nowej drodze życia, dużo zdrowia dla niej i najbliższych. Wierzymy, że zachowa związki z zakładem, kontakty z koleżankami i kolegami z pracy. Niech odkładane od lat zajęcia i zainteresowania pochłoną ją w czasie wolnym od finansowych zmartwień. 

JP